piosenki ludowe i tradycyjne – Godzina piąta minut trzydzieści (odc. 368), Hej, bystra woda (odc. 3043), Niech im gwiazdka pomyślności (odc. 3043), Sto lat (odc. 1683, 3043), Witaj, Zosieńko (odc. 380 – imię zmienione na Czesieńko) Cezary Żak, Życie jest nowelą (odc. 59) kolędy – Wśród nocnej ciszy (odc. 159) Nieścisłości
Aby uniknąć upałów, zerwałem się jak w wojsku. Oczywiście, całkiem niepotrzebnie. I tak było chłodno, poszedłem bez mapy i zamiast przejść zwyczajowe 10 km, przeszedłem o pięć więcej nie bardzo wiedząc którędy. Jezioro Góreckie patrzyło na to z zimną pogardą: Interesują mnie bardzo doświadczenia bliźnich, którzy zrzucili kilogramy, więc czasem klikam. Dziś przeczytałem: „>>Schudłam z brzucha<< – mówi Alicja z Bochni.” W Sejmie premier zagrożony wotum nieufności odpiera zarzuty prezesa. Tomasz Lis uważa, iż to obrona brawurowa. Z kolei Internet podsumowuje Lisa: „To mówiłem, ja, Lis Tomasz, dziennikarz wszech kategorii i wszech czasów. Zaraz jak pojawiły się te obrzydliwe taśmy, to nic nie mówiłem, bo byłem chory. Mam zwolnienie.” W „Wyborczej” czytam o sprawie „taśm Giertycha”. Przypominam sobie, jak gdzieś na początku lat 90. byłem na zjeździe reaktywującym Młodzież Wszechpolską. Obrady były w dawnym gmachu KC w Poznaniu. Na koniec obrad przewodniczący, młody Giertych (bo był i stary) krzyknął: „- Dziś spotykamy się w dawnej siedzibie PZPR, jutro na ruinach Gazety Wyborczej!” Odpowiedział mu ryk aplauzu. Cztery sumienne godziny w bibliotece. Na uszach muzyka: Jarosław Śmietana (zmarło mu się w zeszłym roku, biedakowi): „Polish standards”. Niemęczące, softjazzowe wersje „Dni, których nie znamy”, „Kiedy byłem małych chłopcem…” i podobnych. Bach i „Koncerty Brandenburskie”. Oczywiście, przypomina się Gałczyński: Jest w domu lichtarz nieduży z wysoką świecą szkarłatną; ona do koncertów służy, do dźwięku dodaje światło. Ty ją zapalasz w godzinie muzycznej i płomyk świeci w chwili, gdy z głośnika płynie Koncert Brandenburski Trzeci. Radość jak poważny taniec przesuwa swój cień na ścianach I pada świecy pełganie na twarzy Jana Sebastiana W bibliotece jest mniej romantycznie. Boks o przeszklonych ścianach i duszno, całkiem nie ma czym oddychać. Ale przynajmniej komary nie tną jak w leśniczówce Pranie pod Karwią (zwaną pod dawnemu Kurwią). Wreszcie Cohen „Concert Live 2009” w Londynie. Artysta przeprasza publiczność, że żyje tak długo. W lasach: „Kobra” Frederica Forsytha (stosunkowa nowość). Czyta Jan Peszek. Jak to u Forsytha: trochę gotówki, kilku łebskich facetów, dobre planowanie i już można rozwalić światowy rynek produkcji kokainy. Zaległości poetyckie. W Gazecie Lubuskiej działa kącik literacki czytelników. Wiersze wymierzone są głównie, jak czytam (początek lipca), w układ rządzący Polską. Dłuższy utwór Tomasza Witkowskiego zaczyna się od strofy: Szarpak dziejów – jak porcję łajna wrzucił na stos zastane „dziś”, czerwone płachty zjadły swe teksty, odszedł słomiany Barei miś. /…/ Nawigacja wpisu
Wprowadź elementy. Pobierz zestaw ćwiczeń interaktywnych i do wydruku. Zegary cz.3 minął kwadrans - Liczby do 100! - Klasa 3 matematyka waga - Pojęcia związane z czasem: doba, godzina, minuta, pół godziny, kwadrans.
Tydzień temu wspominałem o rocznicy ukazania się płyty muzycznej Zbieram na piwo, dzisiaj nasuwa mi się inna jubileuszowa data – dzień wyjścia do cywila. Dokładnie 29 czerwca 2001 wbili mi w książeczce wojskowej tak zwaną rezerwę. Opuściłem koszary, półroczny okres służby dobiegł końca. Cieszyłem się wtedy jak dziecko. Wspomnienia, doświadczenia i przemyślenia (określenie „przygody” byłoby chyba jednak pewnego rodzaju nadużyciem) spisałem następnie w kilku drobnych opowiadaniach, by ostatecznie skroić z nich jedną zwartą książkę Jak zostałem bażantem. Wymowa powieści nie jest krzepiąca. Zakpiłem sobie z armii, wylałem żale, dałem upust rozczarowaniu, jakiego doświadczyłem. Nie tak wyobrażałem sobie wojsko. Jeszcze przed napisaniem pierwszego zdania stałem się pacyfistą, a przynajmniej tak sobie wówczas tłumaczyłem, toteż moja koszarowa książka nie mogła nie zostać nasycona zabarwieniem typowo antywojennym. Żadnej pochwały wojskowości nikt tam nie znajdzie. Choć tekst pozornie utrzymany w konwencji żartobliwej, wyszedł mi z tego śmiech przez łzy. Dziś inaczej patrzę na problem zbrojeń, konfliktów, militariów… O dziwo – po zniesieniu obowiązku odbywania służby zasadniczej (a w przypadku absolwentów tak zwanego przeszkolenia wojskowego) dość szybko stałem się orędownikiem jego przywrócenia. Młodemu chłopakowi służba jest potrzebna. Może nie każdemu bez wyjątku, zdarzają się przecież młodzieńcy odpowiednio ułożeni, lecz znakomitej większości wielce się przydaje. I mówię to jako nauczyciel z 15-letnim stażem pracy w zawodówkach oraz technikum. Przeraża mnie, jak bardzo – za przeproszeniem – pizdowata jest dzisiejsza młodzież! Inna rzecz, że świat wcale nie jest lepszy, nie jest bezpieczniejszy, nie jest spokojniejszy. Wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak niewiele trzeba, aby zburzyć istniejący ład. I to wcale nie dzieje się gdzieś daleko od nas. Nie możemy wyrzekać się siły. Nie warto być naiwnym, łatwowiernym i bezbronnym, bo tylko z silnymi graczami liczą się na politycznej scenie. Chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Pacyfistyczne mrzonki niczego tu nie zmienią. Choć piękne, bywają szkodliwe. Ludzkość nie przejmie lennonowskiej wizji z Imagine. Niektórzy młodzi chłopcy wierzą może jeszcze gdzieś tam po kryjomu w pacyfizm, starsi na ogół już z tej filozofii wyrastają. Ja wyrosłem.
mceHVLT. 414 277 322 37 299 470 374 73 141