Po opisaniu w pierwszej części szalonych par, które wspólnie mordowały swe ofiary, w drugiej przyjrzymy się kolejnym zakochanym sprawcom najgorszych czynów w historii kryminalistyki. Seryjni i homoseksualni Henry Lucas i Ottis Toole to jedna z najbardziej płodnych par seryjnych morderców na świecie. Podczas terroru, który zasiali w prawie połowie stanów USA, mordowali, gwałcili, palili, a czasem i zjadali tych, co stanęli na ich drodze. Kiedy Lucas (z lewej na zdjęciu) został aresztowany, pod koniec masakry, jaką zgotowali, przyznał się do około 600 morderstw, a Toole (z prawej) do ponad tysiąca. Tych dwóch mężczyzn miało koszmarne dzieciństwo pełne przemocy, molestowania i gwałtów ze strony rodziny i osób, którym powinni ufać. Lucas urodził się w 1936 roku w Blacksburg w stanie Wirginia. Był synem prostytutki i kalekiego przemytnika. Matka często zmuszała go do zakładania dziewczęcych ubrań oraz obserwowania jej aktów seksualnych z klientami. Jeśli nie chciał tego robić, biła go kablem lub głodziła. W końcu podczas jednej z kar wyłupiła mu oko i odtąd miał szklane, co stało się jego znakiem rozpoznawczym. Matka podobnie traktowała jego dziewięcioro rodzeństwa. 11 stycznia 1960 roku Lucas „odwdzięczył się” rodzicielce zabijając ją. Szybko został zatrzymany, osądzony i skazany. Po dziesięciu latach wypuszczono go z zakładu karnego, gdyż sąd uwierzył w możliwość jego resocjalizacji. Z kolei Ottis Toole urodził się i wychował w Jacksonville na Florydzie. Jego ojciec był alkoholikiem, a wychowująca go agresywna matka, również ubierała synka w dziewczęce stroje i nazywała Susan. Od 5 roku życia był wykorzystywany seksualnie przez matkę, wielu krewnych, starszą siostrę i sąsiada. Kiedy 10-letni Ottis mówił, że woli mężczyzn, babcia próbowała wyleczyć go z homoseksualizmu podczas satanistycznych orgii i składania ofiar ze zwierząt. W wieku kilkunastu lat prostytuuje się, a swoich pedofilskich klientów okrada. Chłopak cierpi na łagodne upośledzenie umysłowe, ma iloraz inteligencji 75. Oprócz morderczych zapędów, które uaktywniły się po tym, jak Ottis zabił obwoźnego sprzedawcę za seksualną propozycję, był także od najmłodszych lat seryjnym podpalaczem. Kiedy mężczyźni poznali się w 1976 roku w pewnej jadłodajni dla bezdomnych w Jacksonville, coś między nimi zaiskrzyło. Zafascynowani sobą realizowali zarówno fantazje seksualne, jak i mordercze. Ich zabójczy szał objął 26 stanów. Para atakowała autostopowiczów, prostytutki, włóczęgów, podróżnych w sprawach zawodowych. Odciągali ich w ustronne miejsca i z zimną krwią zabijali. Ich makabrycznym zbrodniom często towarzyszyły dodatkowe przestępstwa. Dokonywali napaści seksualnych na swoje ofiary, a także okaleczali ciała nie do poznania. Toole’owi zdarzało się niekiedy kogoś zjeść. W rozmowie przez telefon więzienny wspominał z nostalgią swojemu kochankowi jeden szczególny element: „Ich mięso smakowało jak prawdziwe – z sosem barbecue”. Opowiadał też jednemu z policjantów, jak przygotowywał ciała do konsumpcji: "Piekłem je w całości nad węglem drzewnym. Trzeba było ciało nadziać na stalowy pręt. Potem przymocować na widełkach rożna, żeby można było je obracać. Smaczne jak diabli". Pytany, ile osób zjadł, wspomniał o 150. Związek tej pary dobiegł końca, gdy Lucas zaczął spotykać się z 12-letnią siostrzenicą Toole'a. Toole wpadł w szał i zabił dziewięć osób w przypływie wściekłości. Lucas zakończył swą zdradę morderstwem dziewczynki, po tym, jak wdał się z nią w kłótnię. Wkrótce został aresztowany. Policja niedługo później dopadła Toole'a po tym, jak spalił żywcem 64-letniego mężczyznę, który był jego ex-kochankiem. W 1985 roku sąd skazał Lucasa i Toole'a na karę śmierci, ale żadnej z egzekucji nie wykonano. Prezydent USA George W. Bush uniewinnił Lucasa podobno w wyniku nowych dowodów świadczących o tym, że w przypadku jednej z tak wielu ofiar ma stuprocentowe alibi. Morderca zmarł w więzieniu w 2001 roku na atak serca. Wyrok śmierci na Toole'a również nie został wykonany z powodu jego niepoczytalności. Ottis umierł w więzieniu na marskość wątroby. Seryjni i nastoletni Caril Ann Fugate miała zaledwie 13 lat, kiedy poznała 18-letniego Charlesa Starkweathera. Jej fascynacja sprowadziła dziewczynkę na ścieżkę bezprawia i sprawiła, że Caril Ann stała się najmłodszą kobietą, jaką kiedykolwiek sądzono za morderstwo pierwszego stopnia. Niedługo po ich pierwszym spotkaniu w 1956 roku Fugate wróciła do domu i zastała w nim zamordowaną matkę i ojczyma. Mordercą był Starkweather, który następnie zabił jej przyrodnią, 14-letnią siostrę. Nie wiadomo, w jakim stopniu Fugate była zaangażowana w te morderstwa, ale wkrótce po nich uciekła ze Starkweatherem przemierzając Stany Zjednoczone od Nebraski po Wyoming. Na ich drodze naliczono 6 trupów, a po aresztowaniu w 1959 roku para zwróciła się przeciwko sobie. Fugate utrzymywała, że jest niewinna, a jej jedyną zbrodnią miało być trzymanie na muszce dwojga licealistów, których w tym czasie okradał Starkweather. On sam opowiedział zupełnie inną historię. Wziął na siebie większość morderstw, ale zdradził śledczym, że udział nastolatki był w kilku z nich znaczący. Starkweather został skazany na śmierć na krześle elektrycznym, a Fugate dostała dożywocie. Za wzorowe zachowanie wyszła po 17 latach. Sprawa Starkweather – Fugate zainspirowała filmy The Sadist (1963), Badlands (1973), Kalifornia (1993), czy Urodzeni mordercy (1994). Seryjni i czarnoskórzy Trzymiesięczny szał zabijania, który ogarnął Afroamerykanów Altona Colemana i Debrę Brown, był tak przerażający, że FBI dodało do listy 10 najbardziej poszukiwanych morderców punkt 11 – dla Colemana. Para poznała się w 1983 roku, ale przestępczy proceder Colemana zaczął się dużo wcześniej. Był dwukrotnie oskarżany o gwałt w 1976 i 1980 roku, a także o porwania. Niepełnosprawna umysłowo Brown miała 21 lat, kiedy po raz pierwszy go poznała. Mordowanie rozpoczęli 29 maja 1984 roku w Wisconsin, kiedy to uprowadzili, zgwałcili i zabili dziewięcioletnią Vernitę White. Jej ciało znaleziono 19 czerwca, dzień po tym, jak Coleman i Brown uprowadzili dwie kolejne dziewczynki w Indianie. Jedna przeżyła gwałt i uciekła, ale druga została okaleczona i zabita. Para udała się do Michigan, gdzie popełniła wiele kradzieży samochodów i dokonała kilku napadów. Następnie pojechała do Ohio, gdzie wkrótce policja natrafiła na martwe ciało matki i jej 10-letniej córki. Coleman i Brown zazwyczaj wybierali czarnoskóre ofiary, ponieważ wiedzieli, że będzie im łatwiej wtopić się we własną społeczność. John E. Douglas, emerytowany profiler FBI, twierdzi, że Coleman był przekonany o tym, że to czarni zmuszają go do gwałtu i mordowania współziomków. Para morderców zostawiła w jednym z domów rasistowski napis: „Nienawidzę czarnuchów. Śmierć” - napisany szminką w miejscu gwałtu i zabójstwa 15-letniej Tonnie Storey, jednej z ich ofiar, która była biała. Para zabiła jeszcze trzy osoby i uprowadziła dwie inne, zanim ich psychopatyczny rajd dobiegł końca 18 lipca. Coleman został skazany na śmierć w trzech oddzielnych stanach i stracony w 2002 roku, podczas gdy Brown nadal przebywa w więzieniu w Ohio. Seryjni i romantyczni Para seryjnych morderców Martha Beck i Raymond Fernandez stała się znana jako Lonely Hearts Killers (Mordercy Samotnych Serc), ponieważ typowała ofiary, które umieszczały ogłoszenia matrymonialne. Wszystko zaczęło się od przekrętu, a skończyło rozlewem krwi. Fernandez był oszustem, który podczas II wojny światowej doznał strasznego pęknięcia czaszki. W wyniku wypadku uważał siebie za szamana voodoo, który może zwabić i oczarować każdą kobietę. Zaczął je uwodzić w 1946 roku, pisząc listy do różnych pań z klubów samotnych serc. Żerując na ich naiwności, Fernandez zyskiwał zaufanie, okradał, a następnie znikał bez śladu. Ofiary były zwykle zbyt zawstydzone, więc nie zgłaszały sprawy na policję, przez co Fernandez grasował dalej. Jego modus operandi miał się zmienić wraz z poznaniem Marthy Beck. Ich związek zaczął się tak, jak reszta relacji mężczyzny, od korespondencji i zamiaru okradzenia. Kiedy jednak para spotkała się osobiście, przeszkodziła mu w tym nieoczekiwana i odwzajemniona miłość. Raymond ujawnił Marcie swój pomysł na życie, a nawet przyznał, że poślubił kilka pań, które oszukał. Beck była otyłą i samotną kobietą, która przez całe życie pragnęła miłości. Po zapoznaniu się z przeszłością swego kochanka, postanowiła dołączyć do jego przestępczych działań. Udawała jego siostrę lub szwagierkę. Wspólnie zaczęli mamić i okradać samotnych, koncentrując swe wysiłki na starszych kobietach. Pomimo tego, że Fernandez udawał zakochanie, rosnąca zazdrość i zaborczość Beck wkrótce przekroczyła granice życia i śmierci. Ich pierwszą ofiarą była Janet Fay. Po jej śmierci morderstwo i oszustwo weszło im w krew. Przez kilka lat kontynuowali sprawdzoną metodę, a dokładna liczba ich ofiar jest wciąż nieznana. Policja aresztowała ich po zabójstwie młodej kobiety i jej dwuletniej córki, którą Fernandez utopił w misce wody. Para z wyraźną chęcią przyznała się do zabicia 20 kobiet, ale skazano ją tylko za trzy udowodnione morderstwa. Karę śmierci wykonano na krześle elektrycznym w 1951 roku. Ostatnie słowa Beck brzmiały: „Jakież to ma znaczenie, kto jest winny? Moja historia to historia miłosna… torturowani miłością wiedzą, co mam na myśli… Ileż zbrodni w historii świata przypisywano miłości?” źródło: [1]
Książka porusza motyw moralności każdego z morderców. Książka nie jest zła. ale brakuje w niech tytułowych " rozmów". „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie” to pozycja, w której możemy zapoznać się z charakterystyką seryjnych morderców. Książka porusza motyw moralności każdego z morderców. Pokaż mimo to
Szły samotnie ciemną ulicą. Był późny wieczór. A może już noc? Spieszyły się, by jak najszybciej dotrzeć na miejsce, w którym pewnie czekał na nie ktoś bliski. Nigdy jednak nie wróciły do domów, gdyż na ich drodze stanął on – niepozorny, miły, być może nawet przystojny mężczyzna. Miał tylko jedną wadę – był seryjnym mordercą. „Elegancki morderca”: ten pierwszy Władysław Mazurkiewicz był człowiekiem bogatym i szanowanym. W trudnych, powojennych czasach wyróżniał się tym, że jeździł luksusowym samochodem i pachniał drogimi, zachodnimi perfumami. Zabawny, atrakcyjny, dobrze wychowany i zawsze elegancki, wzbudzał podziw wśród mężczyzn i zachwyt u kobiet. Nikt nawet przez chwilę nie domyślał się, że był on okrutnym seryjnym mordercą. Pierwszym w powojennej Polsce, popełniającym przestępstwa wyłącznie dla zysku. Drugie, znacznie bardziej przerażające oblicze, mężczyzna odkrył w sobie jeszcze w czasie wojny, w roku 1940. Swoje ofiary uśmiercał cyjankiem potasu. Truciznę podawał w herbacie lub kanapkach z szynką. Po zabójstwie zabierał pieniądze i biżuterię, a ciała nieszczęśników topił w Wiśle. Wyjątek zrobił tylko dla swoich dwóch sąsiadek, których zwłoki zamurował w podłodze własnego garażu. Wkrótce zamienił truciznę na pistolet. Swoim ofiarom strzelał w głowę. Uważał, że tak jest szybciej. W 1955 roku popełnił jednak błąd, który zaprowadził go na szubienicę. Podczas podróży samochodem jego współpasażer zasnął. Mazurkiewicz postanowił to wykorzystać. Zatrzymał się i strzelił do mężczyzny. Władysław Mazurkiewicz miał aparycję amanta filmowego. Kto mógł podejrzewać, że tak na prawdę jest krwawym mordercą? (zdjęcie prasowe z 1956 roku, domena publiczna). Niczego nieświadomy biznesmen uciekł, spłoszony nagłym hukiem. Nie miał świadomości, że w jego czaszce tkwi kula. Odkrył to dopiero lekarz, do którego człowiek ten zgłosił się z bólem głowy. Podejrzenia od razu padły na Mazurkiewicza. W toku śledztwa odkryto, czym naprawdę zajmował się szanowany dżentelmen, który latem 1956 roku stanął przed sądem. Najpierw Mazurkiewicz nie przyznał się do winy, jednak po przedstawieniu niepodważalnych dowodów zmienił nastawienie. Od tego momentu z dumą opowiadał o swoich morderstwach. Przyznał się do zabicia 30 osób, w większości kobiet. Opinia publiczna bardzo interesowała się jego procesem. Prasa szybko nadała mu przydomki „Eleganckiego mordercy” i „Mordercy-dżentelmena”. Milicjanci woleli go jednak nazywać „Upiorem Krakowskim”. Udowodniono mu jedynie sześć zabójstw. To jednak wystarczyło, by skazać go na śmierć. W sądzie podczas procesu Mazurkiewicz zachowywał się dostojnie. Był dumny ze swoich czynów, uśmiechnięty, grzeczny i elegancki. Taki sam też poszedł na szubienicę pod koniec stycznia 1957 roku. Historia pierwszego polskiego seryjnego mordercy ma swoje niemal filmowe zakończenie. Zapytany o ostatnie słowo, „Elegancki morderca” uśmiechnął się i ukłonił wszystkim, po czym powiedział: „Do widzenia panowie! Niedługo spotkamy się tam wszyscy!” Zobacz również:Jak naprawdę wygląda przestępczość w Skandynawii? Pora sprawdzić ile prawdy jest w kryminałach!Najbardziej spektakularne napady na bank w Polsce Ludowej07 się nie zgłasza. Jak bardzo nieudolna była Milicja Obywatelska? „Wampir z Zagłębia”: potwór czy ofiara? Gdy w latach 60. XX wieku na Górnym Śląsku i w Zagłębiu doszło do serii brutalnych morderstw kobiet, na mieszkańców tych okolic padł blady strach. Gdzieś w ciemnych zakamarkach grasował seksualny maniak. Sposób napaści był zawsze podobny. Sprawca atakował kobiety na otwartym terenie, najczęściej blisko ich miejsca zamieszkania. Śledził je, następnie zakradał się od tyłu i uderzał tępym narzędziem w głowę. Martwe ofiary zaciągał w ustronne miejsce, gdzie po ich rozebraniu, dokonywał najróżniejszych czynności seksualnych. Jednak nigdy nie dochodziło do waginalnego gwałtu. Odkrywano ciała kobiet z rozchylonymi udami. Ich bielizna była pocięta, a narządy płciowe obnażone. Kiedy okazało się, że wszystkich ataków dokonuje ten sam seryjny morderca, sprawca szybko otrzymał od milicji operacyjny przydomek – „Wampir z Zagłębia”. Poszukiwania „Wampira z Zagłębia” stały się sprawą polityczną, gdy ofiarą psychopaty padła bratanica pierwszego sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Morderca po prostu musiał się znaleźć Służby oficjalnie nie informowały społeczeństwa o grasującym psychopacie. Jednak „ulica” wiedziała swoje. Ludzie szeptali i powtarzali zasłyszane plotki. Tymczasem ginęły kolejne kobiety. W ciągu pierwszych dwóch lat swojej działalność „Wampir z Zagłębia” zaatakował 16 kobiet. Siedemnasta ofiara mordercy sprawiła, że nastąpił przełom w śledztwie. 11 października 1966 roku znaleziono zwłoki 18-letniej Jolanty Gierek, bratanicy Edwarda Gierka, który był wówczas I sekretarzem KW PZPR. Polskie władze postanowiły dopaść „Wampira z Zagłębia” za wszelka cenę. Nagle sprawa przybrała polityczny charakter – pojawiło się przekonanie, że sprawca „podniósł rękę” na władzę ludową. Do marca 1970 roku zwyrodnialec zaatakował 21 razy, dokonując 14 morderstw. Specjalna grupa operacyjna o nazwie „Anna” (od imienia pierwszej ofiary) wytypowała prawie pół tysiąca podejrzanych. Wśród nich był Zdzisław Marchwicki. Doniosła na niego żona, która podczas kolejnej domowej scysji zadzwoniła na milicję z prośbą, aby funkcjonariusze przyjechali „zabrać sobie Wampira”. Marchwicki wszystkiemu zaprzeczał. Brutalne przesłuchania zrobiły jednak swoje. Podczas procesu przyznał się do popełnionych morderstw. Gdy sędzia zapytał go, czy jest mordercą, ten odparł niepewnie: „No z tego co słyszałem, co się dowiedziałem, no to chyba tak”. Mimo, że proces był wyłącznie poszlakowy i nie przedstawiono Marchwickiemu twardych dowodów uznano, że to właśnie on jest słynnym „Wampirem z Zagłębia”. Skazano go na karę śmierci przez powieszenie, wykonaną 26 kwietnia 1977 roku, w milicyjnym garażu w Katowicach. Czy jednak faktycznie Zdzisław, alkoholik wsypany przez własną żonę, był „Wampirem z Zagłębia”? „Wampir z Bytomia”: być najlepszym Podczas procesu „Wampira z Zagłębia” na sali sądowej obecnych było 800 osób. Miejsca trzeba było biletować, a jednym z widzów był Joachim Knychała. Młody chłopak ze Śląska, zafascynowany zbrodniami Marchwickiego do tego stopnia, że postanowił zostać jego następcą. Urodzony w roku 1952 Knychała nienawidził kobiet. Wychowywany przez matkę i babkę, doświadczył z ich strony wielu upokorzeń. Towarzyszące mu od zawsze poczucie krzywdy, kazało mu się mścić. Czarę goryczy przelało niesłuszne oskarżenie o gwałt na koleżance. Pierwszy raz zaatakował w Bytomiu. Był rok 1974. Jego modus operandi przypominało to, które było charakterystyczne dla „Wampira z Zagłębia”. Grasował nocą. Śledził ofiarę, potem uderzał, zawsze od tyłu. Napaści odbywały się blisko miejsca zamieszkania poszkodowanych kobiet. Pierwsze dwie zaatakowane kobiety przeżyły. Trzecia nie miała już tyle szczęścia, a każda kolejna zbrodnia wyzwalała w seryjnym mordercy jeszcze większe pokłady pogardy do płci pięknej. Uważał się za „łowcę”, a swoich ofiar szukał w tramwaju linii nr 6. Nadano mu przydomek „Wampir z Bytomia” (cóż – milicja nie grzeszyła kreatywnością), choć ze względów na obrażenia ciała jakie odnosiły zamordowane kobiety częściej mówiono o Knychale „Frankenstein”. Joachim Knychała Wiek i wygląd kobiet, które atakował nie miały dla niego żadnego znaczenia. Zwłoki porzucał w ustronnych miejscach. Zawsze były rozebrane, a sekcje zwłok wykazały, że gwałtów dokonywano już po śmierci ofiar. W czerwcu 1979 roku zaatakował dwie małe dziewczynki. Zmasakrowane nagie ciała znaleziono w rowie. Ku zaskoczeniu funkcjonariuszy, jedno z dzieci cudem przeżyło. Nie potrafiło jednak wskazać swojego oprawcy. Zawsze bezbłędny Knychała sam „wystawił się” swoim łowcom. Po morderstwie swojej 17-letniej szwagierki Bogusi, którego dokonał kilofem, zawiadomił milicję o nieszczęśliwym wypadku. Lekarze stwierdzili jednak, że z całą pewnością był to zaplanowany atak. „Wampira z Bytomia” aresztowano podczas jej pogrzebu. Znajdujący się w potrzasku Knychała przyznał się do morderstw i ze szczegółami o nich opowiedział. Był dumny ze swoich dokonań. Powieszono go 28 października 1985 roku. Była to przedostatnia egzekucja w historii Polski. „Wampir z Bytowa”: martwe nie odmawiają Leszek Pękalski został skazany za zabicie jednej osoby. Mimo to media okrzyknęły go seryjnym mordercą. Dlaczego? Otóż on sam przyznał się do ponad 70 (według niektórych źródeł 90) zabójstw, które podczas wizji lokalnych opisał z wieloma szczegółami. Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających dowodów, by go obciążyć. Od urodzenia upośledzony, przez współmieszkańców Borzytuchomia (kaszubskiej wsi niedaleko Bytowa) był uważany za niegroźnego wariata. Ile kobiet zamordował tak naprawdę, wie tylko on. Twierdził, że zabijał, gdyż tylko tak mógł zaspokoić swój popęd seksualny. Wcześniej proponował swoim ofiarom seks, jednak zawsze spotykał się z odmową. Jak sam zeznał: „Gdy były martwe, już nie odmawiały”. Po ataku rozbierał kobiety, by potem bawić się ich narządami płciowymi. Rzadko gwałcił, zwykle wystarczała mu masturbacja. Cieszyło go to, że kobiety nie śmiały się z niego. Mógł więc w spokoju robić to, co sobie wymyślił w swojej chorej wyobraźni. Gdy go aresztowano w roku 1992, zaczął przyznawać się do wszystkich nierozwiązanych morderstw w Polsce, popełnionych w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Potem jednak wycofał swoje zeznania. Po nieudolnie przeprowadzonym śledztwie oskarżono go zaledwie o 17 zabójstw. Udowodniono jedno i skazano na karę 25 lat więzienia. Za kratami Pękalski stał się gwiazdą mediów. Dziennikarzom ze swadą opowiadał o swoich (rzekomych?) zbrodniach. Z powodu jego zachowania nadano mu przydomek „Wampir z Bytowa”. Czasami mówiono też o nim „Hurtownik śmierci” – on sam nie lubił jednak tego określenia. *** W czasach, gdy świat podzielony był na dwa wrogie obozy, a dwa mocarstwa walczyły o dominację – imperialistyczna „zepsuta Ameryka” miała swojego „Zodiaca”, „Teda Bundy’ego”, „Syna Sama”, czy „Dusicieli ze wzgórz”. W socjalistycznej Polsce nie miało prawa być takich zbrodniarzy. Jednak wbrew temu, co u nas mówiono – my także mieliśmy groźnych seryjnych morderców, którzy w niczym nie ustępowali swoim słynnym amerykańskim odpowiednikom. Byli tak samo okrutni i bezwzględni. I tak samo trudno było ich schwytać… Bibliografia: Janusz Maciej Jastrzębski, Bestie. Zbrodnie i kary, Profi 2007. Eddy Kozak, Pamiętniki wampira, MiR 2003. Cezary Łazarewicz, Elegancki morderca, Wydawnictwo 2015. Magda Omilianowicz, Bestia. Studium zła, Od deski do deski 2016. Przemysław Semczuk, Wampir z Zagłębia, SIW Znak 2016. Bogusław Sygit, Kto zabija człowieka – najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce, Wydawnictwo Prawnicze 1989.
Read 1 zł from the story Creepypasta, czyli Memy & Komiksy seryjnych morderców by EyelessNatka (Wattpad Mother) with 642 reads. głupotyautorki, candypop, pupp
Czy ludzie, którzy ze stoickim spokojem pozbawiali życia innych mogą mieć coś interesującego do powiedzenia? Jedno jest pewne, po tych słowach mordercy zamilkli na zawsze...#1. John Wayne Gacy Jr. - "Killer Clown" #2. Peter Kurten - "Wampir z Dusseldorfu" Zbrodnia: Morderstwa / Napaści na tle seksualnym Liczba ofiar: 9 lub więcej Metoda zabijania: Ciosy nożem / młotek Data egzekucji: 2 lipca 1931 roku Metoda egzekucji: Dekapitacja na gilotynie Ostatnie słowa: "Powiedzcie mi, czy po tym jak już moja głowa zostanie odcięta, będę mógł, choćby przez chwilę, usłyszeć moją własną krew tryskającą z szyi. To byłaby przyjemność wieńcząca wszystkie przyjemności." #3. Aileen Wuornos Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 7 Metoda zabijania: Udając prostytutkę okradała i mordowała swoje ofiaryData egzekucji: 9 października 2002 rokuMetoda egzekucji: Zastrzyk truciznyOstatnie słowa: "Ja tu wrócę." #4. James French Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 2 Metoda zabijania: Zabójstwo kierowcy, który podwiózł go autostopem / uduszenie współwięźnia w celiData egzekucji: 10 sierpnia 1966 rokuMetoda egzekucji: Krzesło elektryczneOstatnie słowa: "Co powiecie na taki nagłówek? «French fries»?" #5. Robert Alton Harris Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 2 Metoda zabijania: ZastrzelenieData egzekucji: 21 kwietnia 1992 rokuMetoda egzekucji: Komora gazowaOstatnie słowa: "Możesz być królem lub zamiataczem ulic, ale wszyscy i tak kiedyś zatańczymy ze śmiercią." #6. Thomas J. Grasso Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 2 Metoda zabijania: UduszenieData egzekucji: 20 marca 1995 rokuMetoda egzekucji: Zastrzyk truciznyOstatnie słowa: "Nie dostałem mojego Spaghetti-O's, tylko zwykłe spaghetti. Chcę, by prasa się o tym dowiedziała." #7. Manuel Pina Babbit - "Manny" Zbrodnia: Morderstwo / Włamanie / Napaść na tle seksualnym Liczba ofiar: 1 Metoda zabijania: NieznanaData egzekucji: 4 maja 1999 rokuMetoda egzekucji: Zastrzyk truciznyOstatnie słowa: "Wybaczam wam wszystkim." #8. Barbara Graham Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 1 Metoda zabijania: Uderzenie kolbą pistoletu / UduszenieData egzekucji: 3 czerwca 1955 rokuMetoda egzekucji: Komora gazowaOstatnie słowa: "Dobrzy ludzie zawsze są tak pewni swoich racji." #9. Edward Kelly - "Ned Kelly" Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 6 Metoda zabijania: ZastrzelenieData egzekucji: 11 listopada 1880 rokuMetoda egzekucji: PowieszenieOstatnie słowa: "Takie jest życie..." #10. Amelia Dyer Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 6 potwierdzonych (przyczyniła się do śmierci ponad 400 dzieci) Metoda zabijania: UduszenieData egzekucji: 10 czerwca 1896 rokuMetoda egzekucji: PowieszenieOstatnie słowa: "Nie mam nic do powiedzenia." #11. William Bonin - "Zabójca z autostrady" Zbrodnia: Morderstwo / Sodomia / Umyślne okaleczenia ciała Liczba ofiar: 21 - 36 Metoda zabijania: UduszenieData egzekucji: 23 lutego 1996 rokuMetoda egzekucji: Zastrzyk truciznyOstatnie słowa: "Sugeruję, aby osoba, która myśli, aby poważnie złamać prawo, zanim to zrobi, znalazła sobie jakiś cichy kącik i poważnie to przemyślała." #12. Peter Manuel - "Bestia z Birkenshaw" Zbrodnia: Morderstwo / Gwałt Liczba ofiar: 7-9 Metoda zabijania: Zastrzelenie Data egzekucji: 11 lipca 1958 rokuMetoda egzekucji: PowieszenieOstatnie słowa: "Podgłośnijcie radio, to odejdę w ciszy." #13. Dr Marcel Petiot Zbrodnia: Morderstwo / Kradzież Liczba ofiar: Ponad 27 (Żydzi podczas II wojny światowej) Metoda zabijania: TruciznaData egzekucji: 25 maja 1946 rokuMetoda egzekucji: Dekapitacja na gilotynieOstatnie słowa: "Panowie, mam dla was ostatnią radę: Odwróćcie wzrok. To nie będzie miły widok." #14. Jimmy Glass Zbrodnia: Morderstwo Liczba ofiar: 2 Metoda zabijania: NieznanaData egzekucji: 12 czerwca 1987 rokuMetoda egzekucji: Krzesło elektryczneOstatnie słowa: "Wolałbym być teraz na rybach." #15. Benjamin Murphy Zbrodnia: Morderstwo na zlecenie Liczba ofiar: 1 Metoda zabijania: Metalowa rurka / Uderzenie nożemData egzekucji: 17 września 1997 rokuMetoda egzekucji: Zastrzyk truciznyOstatnie słowa: "Dziś jest dobry dzień, by umrzeć. Wybaczam wam wszystkim. Mam nadzieję, że Bóg wam też wybaczy." #16. Hans Frank Zbrodnia: Masowe zbrodnie na terenie Generalnego Gubernatorstwa Liczba ofiar: Tysiące mieszkańców ziem polskich, "Gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru na takie plakaty." Metoda zabijania: RóżneData egzekucji: 16 października 1946 Metoda egzekucji: PowieszenieOstatnie słowa: "Chryste, przebacz!" Zbrodnia: Ludobójstwo Liczba ofiar: Setki tysięcy Żydów podczas II wojny światowej Metoda zabijania: RóżneData egzekucji: 1 czerwca 1962 rokuMetoda egzekucji: PowieszenieOstatnie słowa: "Niech żyją Niemcy! Niech żyje Argentyna! Niech żyje Austria! Byłem posłuszny prawom wojny i mojemu krajowi. Jestem gotowy. Panowie, wkrótce się spotkamy, taki jest los wszystkich ludzi. Całe życie wierzyłem w Boga i umieram, wierząc w Niego."
Czteroczęściowy dokument Conversations with a Killer: The Ted Bundy Tapes ma szansę być jednym z najmocniejszych tegorocznych seriali. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się już 24 stycznia, kiedy produkcja trafi na Netflix.
Sklep Książki Literatura faktu, reportaż Literatura faktu Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy (okładka miękka, Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Oferta : 22,28 zł Opis Opis Rozejrzyjcie się wokół siebie. Macie wrażenie, że ktoś was obserwuje? To może być stalker, seryjny morderca szukający ofiary. Christopher Berry-Dee, brytyjski kryminolog i autor bestsellerów o seryjnych zabójcach, tym razem analizuje psychikę, motywy i metody działania stalkerów. Przez wiele lat prowadził wywiady z osławionymi seryjnymi mordercami przebywającymi w więzieniach i nie ma sobie równych jako autor wstrząsających studiów na temat zbrodniarzy, którzy często przez wiele lat chodzą wśród nas nierozpoznani. Zabójstwo to jedynie finał – zanim zaatakują, stalkerzy potrafią tygodniami śledzić czy nawiązywać kontakty z niczego niepodejrzewającymi ofiarami. Posługują się wieloma rodzajami kamuflażu i są w stanie wprowadzić w błąd najbardziej spostrzegawcze osoby. Ich mentalność podsumował Ted Bundy: „Chcę być panem życia i śmierci […]. Czy śmierć jednej osoby ma jakiekolwiek znaczenie?”. Horror może być bliżej, niż sądzicie. Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy Autor: Berry-Dee Christopher Tłumaczenie: Wyżyński Tomasz Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 280 Numer wydania: I Data premiery: 2021-10-13 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 205 x 19 x 140 Indeks: 40194691 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
problemy związane z sankcjonowaniem zachowań seryjnych morderców. Publikacja została podzielona na cztery części. Pierwsza z nich wskazuje na główne różnice w kryminologicznym i prawnym ujmowaniu pojęć se-ryjnego zabójstwa oraz seryjnego sprawcy takiego czynu. W trzech kolej-
Wszyscy uwielbiamy oglądać programy detektywistyczne czy czytać kryminały. Często historie, o których dowiadujemy się z ich treści, są tak niewiarygodne, że aż trudno nam w nie uwierzyć. Niestety, rzeczywistość pokazuje, że ludzka wyobraźnia i nienawiść może skomponować coś jeszcze bardziej makabrycznego i to tuż obok nas.,,Wampir z Zagłębia” , czyli Zdzisław Marchwicki na swoim koncie ma czternaście zamordowanych kobiet, a około dwadzieścia jeden zaatakowanych. Co ciekawe mężczyzna zawsze działał w ten sam sposób. Uderzał w głowę swoją ofiarę, bił a następnie wykorzystywał seksualnie. Warto wspomnieć, że jedną z jego ofiar była Jolanta Gierek – bratanica Edwarda Gierka, która miała wówczas jedynie 18 lat. Dopiero w styczniu 1972 roku Wampir zostaje zatrzymany i skazany na kare śmierci poprzez ŚlązakBogdan Arnold był przeciętnym Ślązakiem mieszkającym w jednej z katowickich kamienic. Nikt nie przypuszczał, że żyje spokojnie, a za ścianą, w wannie chowa zwłoki zamordowanych przez siebie prostytutek. Przypisano mu pseudonim – ,,Władca much”, przez odór i stan w jakim policja zastała mieszkanie mężczyzny. Wiadomo, że jedną z ofiar była kobieta poznana w barze dokładnie w dzień morderstwa. Po wypitym piwie, nie wiedząc co ją czeka postanowiła odwiedzić mężczyznę w jego mieszkaniu. Tam została brutalnie zamordowana, poćwiartowana i ukryta. Po tym jak miejsce zbrodni zostało znalezione, podejrzany ukrywał się. Po czasie jednak sam przyznał się do popełnionych czynów opisując z zimną krwią wszystkie szczegóły, a dodatkowo do otrucia jednej ze swoich trzech żon. Został skazany na karę widać nie tylko Anthony Hopkins ma w tej kwestii wiele do powiedzenia. Karl Denke, mieszkaniec Ziębic marzył, by zostać filantropem, pomagać innym, a szczególnie tym potrzebującym schronienia. Jego marzenia spaliły na panewce w momencie, kiedy z chęci pomocy ludziom zaczął ich… zjadać. Karl wabił ofiary do swojego domu, zabijał a następnie przerobionym ludzkim mięsem handlował na wrocławskim targu. Niewiarygodne, prawda? A jednak! Kanibala udało się załapać dzięki jednej z jego niedoszłych ofiar, której udało się uciec i natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Mimo, że udało się go ująć, tego samego dnia mężczyzna popełnił atakuje!Są też tacy, którzy wśród seryjnych morderców poszukują autorytetów. Tak właśnie było z bohaterem miejsca czwartego – ,,Wampirem z Bytomia”, który postanowił pójść w ślady swojego śląskiego kolegi o którym była mowa wcześniej. Sprawa jego poprzednika miała olbrzymi wydźwięk w mediach, a ,,Wampir z Zagłębia” stał się da mężczyzny bohaterem. Joachim Knychała wykorzystywał seksualnie swoje ofiary i zabijał mocnym uderzeniem w głowę. Były to z reguły dojrzałe kobiety i nastolatki. Joachim mordował dalej i bez skrupułów masakrował ciała swoich ofiar, jednocześnie posiadając rzetelne alibi – potwierdzoną obecność na kopalni. Kiedy został oczyszczony z zarzutów, na dwa lata sprawa ucichła. Tyle morderca potrzebował, aby przygotować się na kolejne zbrodnie. W końcu, po wielu zmaganiach udało się podważyć jego alibi, a mężczyzna przyznał się do winy. Przebrany za policjantaMieczysław Zub – ,,Fantomas” za atrybut swoich zbrodni służył mu … mundur. Przebierał się z mundur policjanta i grasował po ulicach Śląska, sprawiając wrażenie zwykłego funkcjonariusza. Początkowo nie mordował. Pierwszej napaści dokonał w Świętochłowicach, obok Katowic na czternastoletniej dziewczynce. Zub zgwałcił ją, lecz nie zabił. Po utracie pracy zaprzestał napadów. Wrócił jednak po dwóch latach z podwójną siłą i tym razem zaczął mordować. Podczas jednej z napaści zgubił swoje dokumenty, co dało możliwość określić jego lokalizacje i schwytać go. W trakcie swojej odsiadki w areszcie – popełnił Ołdak – kolejny morderca i gwałciciel, który upodobał sobie kobiety jako swoje ofiary, jednak tym razem z Warszawy. Pierwsza w jego ręce wpadła czterdziestoletnia kobieta, którą zgwałcił i zabił masakrując jej twarz kamieniami. Po spokojnym miesiącu zaatakował ponownie. Ofiara zdążyła uciec. Mimo to, morderca nie ustąpił i zabijał dalej, często dusząc swoje ofiary paskiem od spodni. Makabra trwała 30 dni. Dzięki zeznaniom jednej z kobiet, która uszła życiem wiadomo było, że Ołdak nie miał dwóch palców u dłoni, co znacznie ułatwiło poszukiwania. Mężczyzna został skazany na karę śmierci.„Do widzenia, panowie, niedługo wszyscy się tam spotkamy” to ostatnie słowa Władysława Mazurkiewicza, wypowiedziane podczas egzekucji. ,,Elegancki morderca”, ,,Upiór krakowski”, zawsze pięknie pachnący, w wyprasowanej koszuli i idealnie skrojonym garniturze. Widzimy tutaj, że morderca nie musi być zawsze dziwakiem mieszkającym na uboczu. Mieszkaniec Krakowa ma na swoim koncie 30 zamordowanych osób. W większości byli to jego sąsiedzi, lub bliscy znajomi. Czynów tych dokonywał, podtruwając swoje ofiary cyjankiem lub strzelając z pistoletu Walther. Prokuratura była mu bardzo przychylna, prawdopodobnie ze strachu przed jego brutalną osobowością i ze względów politycznych. W ostateczności oskarżono go o 6 Polak3 marca 2014 r. swoją dwudziestopięcioletnią odsiadkę zakończył chyba najbardziej nam znany z ostatnich lat – Mariusz Trynkiewicz. On z kolei szczególną ,,troską” otaczał dzieci. Do dziś nie wiadomo, dlaczego Trynkiewicz tak nie znosił małych chłopców i z jakich powodów postanowił ich ukarać. Pracował jako nauczyciel wf-u w szkole, czym zyskiwał sobie zaufanie dzieciaków. Jednak w lipcu 1988 roku dokonał czterech morderstw z aspektem seksualnym w tle, za co został skazany najpierw na karę śmierci, a później– na 25 lat pozbawienia skazany za zamordowanie dziewięciu i usiłowanie zabicia jedenastu kobiet w różnym wieku. Mieszkał w Gdańsku i tam właśnie zaznaczał swój teren kolejnymi przestępstwami. Ojciec -uzależniony od alkoholu, a matka awanturniczka. Ciężkie dzieciństwo wycisnęło w nim olbrzymie piętno. Paweł Tuchlin przyłapany na kradzieżach i ekshibicjonizmie stał się jednym z bardziej znanych polskich seryjnych morderców. To właśnie przez jedną ze swoich kradzieży ściągnął na siebie policyjny trop, a w jego samochodzie znaleziono narzędzie zbrodni. Swoje czyny uzasadniał tym, że sprawia mu to czystą satysfakcję. Został skazany na karę śmierci poprzez miejsce w naszej okrutnej czołówce zajmuje Seweryn Kłosowski, czyli polski Kuba Rozpruwacz. Mimo, że urodził się w Polsce sytuacja zawodowa wywiodła go do Anglii, gdzie pracował w swoim fachu – był fryzjerem. Z wykształcenia chirurg, dziwnym zbiegiem okoliczności znajdował się w miejscu okrutnej zbrodni Carrie Brown, a każda z trójki jego żon zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach, na nieznaną dotychczas chorobę. Po śmierci ostatniej z żon, policja wszczęła śledztwo, które udowodniło celowe zatrucie każdej z kobiet. Zagadką niewyjaśnioną do dziś jest śmierć pierwszej z się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected]
Zksxvy. 378 246 214 360 11 158 89 472 163
ostatnie słowa seryjnych morderców